czwartek, 31 października 2013

Pamiętnik nastolatki. cz LVI


I co mam zrobić? Wyrzuty sumienia po wszystkim. Wczoraj tak strasznie chciałam iść na zajęcia, ale ten cholerny ból brzucha.. Nw, czy on przyszedł na to wyznaczone miejsce, o wyznaczonym czasie.. Mam przeczucie, że tak. Ale przecież dzwoniłby.. Wszystko na mnie. Zależy mi na niektórych, chyba aż za bardzo. Chłopaki mnie wspierają jak nigdy, czuję wreszcie przyjacielsko-rodzinne ciepło. Tęsknie za tymi spotkaniami u mnie. Halloween bajer. Jedyne słowa jakie słyszałam "Japierdole", "Ooo kurwa", "Jezus Maria". Ale tak naprawdę, po co mam kogoś oszukiwać? Przecież w oczach wszystko widać. Lecz nie każdy patrzy w oczy.. Nie chcę każdemu spojrzeć w oczy.. Może tego właśnie się boję, wtedy widać wszystkie twoje smutki. Już wiem co jest moją fobią. Długi weekend, lecz co z tego. Siedzenie z rodzicami w domu. Chcę normalny weekend.. Ta notka jest bezsensu, pzdr ;-;
--
A jeśli wróci? Jeśli spojrzy Ci w oczy i powie, że Cię kocha? Wymiękniesz.

piątek, 25 października 2013

List samobójcy?

Mamo, tato, bracie, babciu, dziadku.. Wiem, że chcieliście, aby żyło mi się na tym świecie jak najlepiej, lecz tyle fałszywych ludzi dookoła. Jeżel chcecie, żebym naprawdę była szczęśliwa, to teraz naprawdę jestem. Przepraszam za te łzy które teraz właśnie lecą z waszych oczu.
Rodzice.. Wiele razy widzieliście jak płaczę. Pytaliście się co się stało, wmawiałam, że nic. Teraz mogę wam napisać. Chłopak którego kochałam, miał mnie kompletnie gdzieś. Wiem, taki jest los nastolatki.. Zakochują się w tych co nie powinny. Tyle, że czułam się trochę inaczej niż inne dziewczyny. Bardziej porzucona. To przez przeszłość? Zawsze byłam wyzywana od "grubasów", "syfów, "brzydali". Miałam wiele kompleksów. Często miałam wyrzuty sumienia, nawet wtedy kiedy się wam buntowałam, ale wtedy nie miałam już siły.
Bracie.. Niedługo będziesz młodym ojcem, ze szczęśliwą rodzinom. Młoda/młody będzie miała/miał świetnego ojca. Mame zresztą też. Wiem, że chciałeś, żeby między nami jakoś to było, ale naprawdę nie umiałam zrobić tego drugiego kroku. Nie umiałam zadzwonić, przyjść i pogadać. Niby dobrze, że taka różnica wiekowa między nami, ale sądze, że za duża. Gdybyś mieszkał nadal te dwa pokoje dalej, może łatwiej byłoby mi przyjść do cb z problemem.
Dziedkowie.. Byłam pewnie dla was małym skarbem, chociaż nie wiem. Waszym zdaniem powinniście pewnie najpierw umrzeć wy, później ja, lecz nie umiałam. Nie wiem co więcej do was napisać. Poprostu przepraszam, chcę być wreszcie szczęśliwa.
Ostatnie słowa chciałam napisać do was przyjaciele, oraz głównie do cb przyjacielu którego obdarzyłam tym wielkim uczuciem. Wspieraliście mnie do samego końca. Mieliście mnie pewnie trochę już dosyć. Was też przepraszam, że uciekłam, miała, być na zawsze. Kochany przyjacielu, możesz domyśleć się, że to w tb zakochałam się i dzięki tb odeszłam. Ale nie tylko dzięki tb, sama podjęłam decyzję. Nie mogłam już na cb patrzeć w szkole, nie mogłam pogodzić się, że nie jesteś mój. Wiedz, że zawsze cię kochałam.. Przepraszam was wszystkich..

czwartek, 24 października 2013

"Charlie" - Stephena Chbosky



“Raz na żółtej kartce w zielone linie
napisał wiersz.
Zatytułował go Chops,
bo tak nazywał się jego pies
i o nim był właśnie ten wiersz.
Nauczyciel postawił mu piątkę
i przyznał specjalne wyróżnienie.
Matka uściskała go i powiesiła wiersz na drzwiach kuchni
i odczytywała ciotkom.
To było w roku, kiedy ojciec Tracy zabrał dzieciaki do zoo
I pozwolił im śpiewać w autobusie,
I urodziła mu się siostrzyczka
z małymi paznokietkami i łysą główką.
Jego matka i ojciec ciągle ją całowali,
A dziewczyna z sąsiedztwa wysłała mu
Walentynkę podpisaną rządkiem iksów.
Zapytał wtedy ojca, co to znaczy.
Ojciec zawsze kładł go do łóżka
I zawsze pamiętał, żeby utulić go na dobranoc.

Raz na białej kartce w niebieskie linie
napisał wiersz
I zatytułował go Jesień,
Bo tak nazywała się pora roku
I o tym był ten wiersz.
Nauczyciel postawił mu piątkę
i poprosił go, żeby pisał jaśniej.
Matka tym razem nie powiesiła wiersza na drzwiach kuchni,
bo były świeżo pomalowane .
Dzieciaki powiedziały mu,
że ojciec Tracy pali cygara
I zostawia pety na kościelnej ławce,
które czasami wypalają dziury,
To było w roku, kiedy jego siostra dostała okulary
z grubymi szkłami i w czarnych oprawkach.
Dziewczyna z sąsiedztwa roześmiała się,
kiedy poprosił ją, żeby poszli na spotkanie ze Świętym Mikołajem,
A dzieciaki powiedziały mu,
dlaczego jego matka i ojciec ciągle się całowali.
Jego ojciec już nie utulał go do snu
I wściekał się,
Kiedy go wołał.


Raz na kartce wyrwanej z notesu
napisał wiersz.
Zatytułował go Pytania o niewinność,
bo to pytanie dotyczyło jego dziewczyny
I o tym był ten wiersz.
Profesor postawił mu piątkę
i dziwnie na niego popatrzył,
A jego matka nie powiesiła tego wiersza na kuchennych drzwiach,
bo nigdy go jej nie pokazał.
To był rok, w którym umarł ojciec Tracy,
A on zapomniał,
Jakie jest zakończenie Credo.
Przyłapał siostrę,
Jak obściskiwała się z kimś na werandzie.
Jego matka i ojciec nigdy się już nie całowali
ani nawet nie rozmawiali ze sobą.
Dziewczyna z sąsiedztwa za bardzo się malowała
I kiedy ją całował, dostawał od tego ataku kaszlu,
ale mimo to ją całował,
bo tak się robi.
O trzeciej nad ranem położył się do łóżka.
Jego ojciec głośno chrapał.

I dlatego zaczął pisać kolejny wiersz
na kawałku papierowej torby.
Zatytułował go Absolutnie nic,
Bo o tym był ten wiersz.
Sam sobie postawił piątkę
I cięcie na każdym cholernym nadgarstku.
Powiesił wiersz na drzwiach łazienki,
Bo tym razem nie miał szans dotrzeć do kuchennych drzwi.”

Pamiętnik nastolatki. cz LV

Czy czułam się kiedy kolwiek gorzej? Nagle nikogo nie ma. Kiedy jest dobrze, każdy jest przy mnie, lecz kiedy nagle dzieje się źle wszyscy mają mnie już dosyć. Mają już dosyć mają moich problemów? Na to wygląda. Powinnam zacząć szukać nowych "przyjaciół"? Tyle, że nie chce.. Ci których mam teraz, odpowiadają mi, ale nikogo do niczego nie zmuszę. Marek.. Tak strasznie się czuję kiedy go widzę. Takie zdechłe motylki w brzuchu. One też nie mają już siły żyć? Nic we mnie nie ma siły na cokolwiek. Najprostesze ćwiczenia fizyczne zaczynają sprawiać mi problem, ponieważ moje mięśnie nie mają tyle siły i cała się wtedy trząse. Co się z tobą Marlow dzieje? Nie wiem, może to przez papierosy? Wszystko zaczyna się przez papierosy. Zaczynam tyć, bo chcąc zabić głód nikotynowy, jem. Znajdę kiedyś kogoś kto mnie pokocha? Teraz nawet nie ma osoby w której się zakochałam. Marek jest moją przeszłością którą kocham, ale nie łudzę się, że kiedyś jeszcze coś z tego będzie. Wszyscy to oszuści.. "Na zawsze", a kiedy im się znudzisz zostawią, nawet nic nie mówiąc. Boję się zaufać komuś.. Ale chcę znaleźć kogoś kto mnie pokocha. Tylko to jeszcze nie ten wiek. To przecież tylko życie. Popierdolone pod wszystkimi względami.
---
“Problem w tym, że ja Cię kocham a ty masz mnie za nic….”

piątek, 18 października 2013

Z dupy wzięte.. IV

"Nienawidzę siebie. Nienawidzę swoich włosów, chciałabym posiadać inne. Nienawidzę swojej twarzy, chciałabym mieć urodę azjatycką. Nienawidzę swoich paznokci, chciałabym mieć idealne, nie łamiące się. Nienawidzę swoich cycków, najchętniej bym je komuś oddała. Nienawidzę swojego tyłka, jest płaski. Nienawidzę swojego brzucha, chciałabym mieć widoczne żebra i mieć idealnie płaski brzuszek. Nienawidzę swoich obojczyków, za mało je widać. Nienawidzę swoich ud, są ohydnie grube, nieproporcjonalne. Nienawidzę swoich łydek, też mogłyby być smuklejsze. Nienawidzę całej siebie, czuję wstręt. Gdy patrzę w lustro- chce mi się wymiotować. Nienawidzę swoich myśli, które czasem przerażają mnie samą. Nienawidzę tego wiecznego poczucia winy jaki posiadam. Nienawidzę tej niepewności. Nienawidzę tych złudnych nadziei w tym zasranym łbie. Nienawidzę tego wiecznego bólu. Nienawidzę tego poczucia samotności, mimo że ludzie mnie otaczają. Nienawidzę uczucia bycia bezwartościowym i beznadziejnym, nieprzydatnym i niekochanym. Nienawidzę wszystkiego co jest ze mną konkretniej związane. Nienawidzę tego, że siebie nienawidzę. NIENAWIDZĘ TEGO WSZYSTKIEGO. NIENAWIDZĘ, ŻE CO WIECZÓR PŁACZĘ. NIENAWIDZĘ, KURWA. NIENAWIDZĘ! WSZYSTKIEGO TEGO NIENAWIDZĘ!"




"Mówienie ludziom „nie” jest wspaniałą rzeczą, jest to część przebudzenia. I zrozum, to nie jest egoizm. Egoizmem jest wymaganie od innych, by żyli życiem, które akurat tobie wydaje się najwłaściwsze. To jest egoizm. Żyć swoim życiem nie jest egoizmem."



"Nie chcę się narzucać, pisać, dzwonić,
prosić o spotkanie,
które i tak prawdopodobnie nic nie
zmieni.Chcę, żebyś za mną zatęsknił,
żebyś chociaż w jakimkolwiek stopniu
odczuł brak mojej osoby.
Żebyś kiedyś zdał sobie sprawę, że to
właśnie ja dawałam Ci największe
szczęście"




"Najpierw Ci się podoba - tylko tyle . Później zauważasz, że obchodzi Cię to z kim gada, jakie ma koleżanki . Kolejnym etapem jest ogarnięcie czy nie ma dziewczyny - chociaż jeszcze wypierasz się, że pod żadnym pozorem On Ci się nie podoba . W końcu przyznajesz przyjaciółce - zauroczenie . Trwa to dość długo . Jest oglądanie się za Nim na ulicy, śledzenie Jego życiorysu i usiłowanie wpisania się w niego . W końcu zaczynasz czuć, że serce inaczej pyka - kochasz Go, ale udajesz przed sobą, że to nie prawda . Bo przecież jesteś zimną i bezuczuciową panienką . Po paru miesiącach przyznajesz się już jawnie, że Go kochasz i nie będziesz potrafiła żyć bez Jego widoku . Cały ten proces tylko po to , by później się dowiedzieć jak bardzo On kocha inną ."




"Weźmiesz żyletkę, spodoba ci się, zobaczysz,
początkowo zabicie uczucia bólu duszy
potem przekonanie, że widok krwi jest nałogiem
kilka cienkich, niegłębokich nacięć?
po których nie zostanie nawet mały ślad?
wmawiasz sobie, rzeczywistością wieczne blizny są,
długo gojące się rany, może nawet miesiącami..
pomaga? tak, daje uczucie wolności od tych
wszystkich ciężkich spraw, od tego świata zła,
lecz do czasu, gdy i to nie przestanie “działać”
gdy zaczną się kłamstwa, wymyślanie historii,
krzyk bólu gdy ktoś lekko chwyci cię za rękę,
strach, że w końcu ktoś zauważy, ciągłe ukrywanie
pierwsze cięcię lekkie i mały ślad, kolejne..
kolejne to już te, które pod bandażem trzeba kryć…
a co gdy przetniesz za głęboko, ręka posunie się
za daleko, przerażenie, że krew nie przestaje płynąć..
 to i tak nieważne, ważne by ukryć kolejne blizny…"

poniedziałek, 14 października 2013

Pamiętnik nastolatki. cz LIV

Jestem innym człowiekiem. Jestem oschła na zewnątrz, cały czas chce mi się płakać.  Chłopaki są naprawdę śmieszni. Nie umieją zabiegać o swoje. Od kiedy to dziewczyna powinna robić pierwszy krok? Później narzekają, jakie to my złe.. Mam kamienną twarz przy wszystkich. Chce na ulicy wyglądać na pewną siebie, lecz czmu chcę ich oszukać. Przecież jestem małą, bezbronną dziewczynką. Nikomu nic nie zrobię. Oni mnie mogą zabić nawet spojrzeniem. Chce uciec, od wszystkich, lecz gdzie nie pójdę, ktoś będzie. Palenie daje inną rzeczywistość, weselszą. Sama nw co się ze mnś dzieje. Poprowadźcie mnie dobrą drogą ludzie. Od was może zależeć moja przyszłość. Dziękuje Radziu, że wróciłeś c:

wtorek, 8 października 2013

Pamiętnik nastolatki. cz LIII

Mam być obojętna? Nie umiem zapomnieć, to zawsze wraca. Chcę zmienić szkołę. Nie umiem żyć tam gdzie osoba którą kocham, lecz nie mogę z nią być. Cieszę się jego szczęściem. Ja mam praktycznie swoje szczęście, lecz kilometry stąd. Można kochać dwie osoby? Jestem ździrą jeżeli nie da się, a ja kocham? Mam znów tyle pytań naraz w głowie. Wszyscy tacy szczęśliwi dookoła, nie chce tutaj istnieć. Jest gdzieś może inne miejsce? Chyba tylko po śmierci, lecz ja nie chce umierać, znów mam to przekonanie, że tyle chwil. Cierpię lecz chce żyć. Lubię ból? Ale tylko taki mocny. Ostatnio zastanawiałam się, w jakim rytmie jeszcze bije moje serce? Cierpi ono, nigdy nie będzie szczęśliwe. Boże czemu obdarowałeś mnie tak brzydkim ryjem?

czwartek, 3 października 2013

Pamiętnik nastolatki. cz LII

Przecież to oni się okaleczają, nie ja. Dlaczego czyjeś rany mnie bolą? Takich zwykłych ludzi, którzy robią to aby być ofiarami? Sama tak kiedyś robiłam, lecz rozumiem pojęcie krycia tego. Tutaj wiem, że mogę o tym napisać. Blog jest tak jakby moim przyjacielem, tutaj wiem, że mogę napisać wszystko, a kto co o tym myśli to już jego sprawa. Czasem pisząc tutaj, czuję się jakbym rozmawiała sama ze sobą. Jutro spanie u Pauliny, może wreszcie nie będzie tak jak każdego wieczora. Lecz może pękne i przy dziewczynach też to zrobię.. Jestem psychopatką? Obawiam się, sama siebie. Miłość wgl jeszcze istnieje? Przyjaciele, proszę, zabierzcie mnie stąd, gdzieś daleko. Jest to moja jedyna prośba..