sobota, 24 października 2015

Powrót

Ciężko jest nie radzić sobie ze swoim własnym ja. Przez pół roku myślałam, że jest okey, że wreszcie znalazłam to co chciałam, że będę miała troszeczkę spokoju i będę z tymi ludźmi których kocham jak rodzinę. A teraz co mam? Po za rodzicami nie mam nikogo. Nie ma z kim porozmawiać o problemach, których przecież nie ma. Nie ma ludzi dookoła ciebie, to nie ma problemu. Wiele razy mówiłam o samotności i obawiałam się przed nią, a tracę się przez ostatnie tygodnie w świecie gdzie nie ma nikogo po za mną. Wszystkie znajomości które kiedyś były ważne, skończyły się. Wszyscy ludzie, których uważałam za najlepszych przyjaciół, odeszli. Nikt nic ode mnie nie chce, nikt niczego nie wymaga. Podobno człowiek, który traci znajomości, idzie do przodu. Ale człowiek który traci znajomości, stoi w miejscu. Myśli cały czas o jednym. Czy będzie już tak zawsze? Czy tak ma wyglądać to całe życie, na które tak narzekałam, a to było nic, w porównaniu co jest teraz? Czy to jest to co chciałam mieć? Zostajesz mi znowu ty..