poniedziałek, 27 stycznia 2014

Pamiętnik nastolatki. cz LXXVII


Patrzę na ten obrazek i automatycznie  lecą mi łzy. Chciałabym taką salę samobójców, realną. Miejsce gdzie spotykają się ludzie którzy cierpią z jakiegoś powodu albo po prostu potrzebują porozmawiać. Miejsce w którym nikt z nikogo nie będzie się śmiał przez to jak wygląda, czy co ma w sercu. Miejsce gdzie każdy będzie mógł być sobą. Jakoś już się przyzwyczaiłam, że jest tylko moim "bratem". Zmienił się znowu, raczej na lepsze. Przez to właśnie chyba tylko cierpię, kiedy dowiaduje się, że jest z kimś. Przez to, że byłam ostatnią osobą, która była z tym gorszym, dziecięcym chłoptasiem, który teraz jest kochającym chłopakiem. Może jeszcze nie ideał, ale jednak idzie już w tą strone. Jest chyba jedyną osobą, która mnie wspiera duchowo. Widzę, że się mną martwi. Chciałabym mieć naprawdę takiego brata, albo przyjaciela, który nigdy mnie nie opuści. Płaczę, nocami i dniami, kiedy tylko siedzę w domu. Czuję się tu lepiej, ale także strasznie opuszczona. Może chcę się tak czuć? Znowu być samotna? Dodatkowo nie chcę jeść, a mama we mnie wmusza. Nienawidzę tego. Czemu mam jeść, jeżeli nie chcę? Mogę żyć na samej wodzie, jakoś tak chyba będzie lepiej.

czwartek, 23 stycznia 2014

Pamiętnik nastolatki. cz LXXVI

Słusznie ktoś zauważył. Pomimo tego, że potrafisz prawdziwie kochać, być wiernym człowiekiem, któremu można zufać, ale masz brzydki ryj i nie masz kasy, nie znajdziesz swojej miłości. Bądźmy wszyscy ludźmi którzy nie mają uczuć. Boże, jeżeli teraz tak jest, to co będzie załóżmy, za 2o lat. Każdy będzie się innych brzydził, chyba, że przelecieć, bo to najważniejsze. Mój najgorszy dzień, przeżyłam. Połamałam sobie prawie palce, matka na mnie nabluzgała, niewiadomo z jakiego powodu. Przypadkowo upuścić butelke, sobie jeszcze zrobić krzywdę, ale to moja wina, że miałaby sprzątanie. Nieważne czy coś by mi się stało, ważne, że narobiła bym bałaganu. Nienawidzę. Kurwa, nie trawie rodziców. Przecież nie musieli mnie stwarzać. Sami tego chcieli, a teraz mają pretensje do mnie. Chłopakom też ostatnio nic nie pasuje. Czy ja coś kurwa znowu komuś zrobiłam. Może są tacy, bo Natalia wyjechała. Szkoda straszna, że nie mogłam wkońcu jej poznać tak bliżej. Chciałam. Ale zawsze wszystko spierdole, takie już moje przeznaczenie. Chcę się wyprowadzić z tego miasta. Gdzieś gdzie mogę zacząć nowe życie. 

poniedziałek, 20 stycznia 2014

Z dupy wzięte.. VII


“Witaj w czasach w których zwrot ”żal mi cię” zamiast współczucia oznacza drwinę, a słowo ”jebany” to nie obelga a raczej komplement. Witaj w XXI wieku, gdzie miłość zazwyczaj wyznacza się statusem na facebooku, gdzie częściej pokazuje się goły tyłek i cycki zamiast inteligencji. Witaj w czasach, kiedy najpiękniejsze kobiety mają mniejsze szanse na znalezienie wartościowych facetów. Witaj w czasach, gdzie wszyscy mężczyźni są ”tacy sami”, a mimo to każda kobieta szuka ”tego jedynego”. Witaj w czasach, gdzie szczerość i otwartość jest traktowana jako wada a nie zaleta…”

--

“Zostawisz mnie, bo mam blizny po nieszczęściu? Będziesz nastepną blizną.”

--

"Gdyby przypadło Ci przyjść na mój pogrzeb, załamałby Ci się pod nogami grunt? Dostając informacje,że kilka minut temu moje serce zwyczajnie przestało bić, upuściłbyś kubek gorącej kawy, osuwając się przy ścianie w dół? Krzyczałbyś i uderzył pięścią w ścianę, by zabić rozrywający ból? Wpadłbyś w atak furii demolując mieszkanie, kalecząc przy tym swoje dłonie od rozbitego szkła? Biorąc do ręki bluzę, wybiegłbyś z mieszkania po wódkę, żeby ukoić ból? Wypaliłbym całą paczkę papierosów, kręcąc przecząco głową, że to nie prawda, że to tylko głupi sen? Nie wierzyłbyś? Nie mógłbyś się z tym pogodzić? Oszalałbyś z tęsknoty do mnie? Szybko zapomniałbyś jaki mam kolor oczu i jak szybko biło mi serce? Rzuciwszy na mój grób białą różę w delikatnym płaczu nieba i zrywającym się wietrze, pożegnałbyś się? Odchodząc, potrafiłbyś dalej żyć, po prostu, jak gdyby nigdy nic? Żyć jak do tej pory. Normalnie. Potrafiłbyś?"

--
"Gdy ostatni raz powiedziałaś Żegnaj
 umarłem trochę w środku
 I leżałem we łzach w łóżku całą noc
 Sam bez ciebie obok"

--

"Jakie to smutne, że ktoś, dla ko­go zrobiłbyś wszystko, nie zrobi dla Ciebie nic.."

niedziela, 19 stycznia 2014

Pamiętnik nastolatki. cz LXXV

Wczesna godzina jak na zły humor. Spałam do 12, chłopaki wyciągneli mnie do galerii i jakoś to było. Wróciłam do domu, wzięło mnie na rozmyślanie. Takie gówniane rozkminy. Jestem przecież tylko głupim gimbusem, który nic nie wie o życiu, a o miłości to nawet słowem nie mogę się odezwać, bo nie wiem co to znaczy prawdziwe uczucie. Fakt, nie wiem, bo nigdy go nie doznałam, ale próbuje takim uczuciem obdarować każdego człowieka, który jest dla mnie w jakimś stopniu ważny. Nie chcę chyba już nigdy, doznać szczęścia, cena za nie jest straszna. Podaj mi ktoś sens życia, ja go w nim nie widzę. Urodziłeś się by umrzeć. A jak to całe życie przeżyjemy to już nasz wybór. Ja zjebałam sobie swoje życie po całości. Da się je odratować? Nie chcę już cierpieć, ale nie chcę też szczęścia, chyba, że to szczęście będzie wieczne. 

czwartek, 16 stycznia 2014

Pamiętnik nastolatki. cz LXXIV



Przestaje wierzyć, w moich rówieśników.. Co to kurwa jest, musisz się przeruchać z kimś, żebyś czuł się fajnie. Nie wiem, daje to wam jakąś pewość siebie, bo się skurwiłeś/łaś? Rozumiem, nie chcemy być gorsi od innych, chcemy jako pierwsi mieć to za sobą. Ale to kurwa w wieku 16-17, a nie 13-14lat. Niech sobie będą szczęśliwi, ale niech zostawią to dla siebie, a nie pół szkoły wie, co planują z sobą, o czym rozmawiali. Jak ja z nim mogłam być? Przecież to zajebany skurwysyn.. Ale go kocham. Kurwa czemu. Pierdole, nie umiem nie bluźnić, nawet pisząc. Przyjaciele, chociaż wy jesteście. Nie zostawiliście mnie dla  innych ludzi. Wiele osób odeszło, ale cóż, każdy kiedyś odejdzie. Szkoda, że większość już odpuściła. Niestety, nie jestem idealna i nigdy nie będę. Widać, którzy są moją taką rodzinką kochaną. Proszę nie odchodźcie.. Zostańcie, najlepiej na zawsze, do końca życia. Zawsze mi poprawicie humor. Dziękuje chociaż wam. Kocham was, tak o. 

sobota, 11 stycznia 2014

Pamiętnik nastolatki. cz LXXIII


Dobra nie umiem się z tym pogodzić.. Jestem sama. Tak mam przyjaciół, ale mi jest potrzebna osoba, która mnie pokocha, będzie przy mnie zawsze, kiedy będę tego potrzebowało, przytuli, pocałuje. Brak mi szczęścia w sercu. Jestem kurwa znowu zazdrosna. Jestem suką, która chyba nigdy nie da mu spokoju.. Ograniczam się z pisaniem do niego, rozmawianiem i spotykaniem. Ale po każdym takim spotkaniu humor mi wraca.. Muszę pogodzić się z tym, że 2014 rok jednak nie będzie lepszy od poprzedniego. Nie schudnę. Nie znajdę osoby która będzie mnie kochać. Nie popełnie samobójstwa. Nie będę miała lepszych ocen. Czemu mam tych cholernych przyjaciół, którzy nie dają mi odejść? Kiedy ja tego kurwa chcę. Nie chcę tu żyć. Tutaj naprawdę jest zbyt wiele fałszu, a ja jestem zbyt słaba na to wszystko. Nie mogę patrzeć jak inni cierpią, a ja wiem, że nie mogę im pomóc w żaden sposób. Boli nagle każde słowo wypowiedziane przez innych. Nie chcę już tak. Pierdolę cały czas o tym samym. 

czwartek, 9 stycznia 2014

Pamiętnik nastolatki. cz LXXII

Niektórzy ludzie to nędzne dusze błąkające się po ziemi. Nie znają swoich wartości, przez to chcą zaimponować innym, swoją odwagą, wyzywania/wyśmiewania się z innych. Znęcają się na innych psychicznie.. Może niektórzy wyglądają na silnych ludzi, ale w sercu tacy nie są. Misio mój biedny. Dlaczego ona? Co ona im zrobiła? Przecież jest najukochańszą osobą na ziemi.. Nieważne, że mnie kilka razy zraniła słowami.. Ale i tak ją kocham. To ja powinnam cierpieć. Ja krzywdze innych, mi się należy kara. Ja się nie ucze, nie szanuje szkoły, nie szanuje rodziców. Tak się zastanawiam znowu.. Skoczenie z bloku? To jak na basenie do wody. Rozbiegasz się, skaczesz i wybierasz poze do lotu. Później nie masz się jak cofnąć i po prostu umierasz. Druga rzecz to wypadek tramwajowy..  Gdybym ja tam była.. Ja przechodziła przez te pasy.. Nikt by się chyba nie zorientował, że mnie nie ma. Ale, przechodziła tam Kacia.. Gdyby ona mnie zobaczyła, tam leżącą.. Jeju.. Płakałaby.. Chciałabym umrzeć. Nw czemu, ale chciałabym. Jednak, pewniej bym się czuła przy skoku z drugą osobą.. Jakoś tak. Najlepiej najbliższą, ale jest  to niemożliwe, za bardzo by ją to zabolało. Marlow, znowu się użalasz, a było już tak dobrze.. A może teraz to nie Marlow. To jest moja druga strona.. Zabijcie mnie, proszę. Albo chodź ktoś ze mną na dach. Błagam..
--Dziękuje za 5ooo odsłon ^^ Jest to dość miłe, jestem już tu prawie rok.. Jestem ciekawa kto go wgl czyta. Pewnie pełno osób których nie znam.. Cóż.
--
NIE MA KURWA SMUTKU, MISIU. WIESZ, ŻE TO DO CB. KOCHAM CIĘ. PRZEPRASZAM, ŻE TAKA JESTEM I DZIĘKUJE, ŻE MIMO TEGO JESTEŚ.

środa, 1 stycznia 2014

Pamiętnik nastolatki. cz LXXI



Marlow i co ty zrobiłaś? Krzywde.. Mogłaś być szczęśliwa, gdybyś wybrała jego, gdybyś nie była tak cholernie zapatrzona w tym zajebanym egoiście.. Teraz dopiero, czuję jak bardzo, chciałabym cofnąć czas. Do początku wakacji. Jeszcze jak z nim pisałam. Przecież on mi kurwa mógł pomóc, mógł być zawsze przy mnie. Tego mi właśnie trzeba.. Takiego chłopaka. Wiedział jednak jak dziewczyny umieją ranić i w odpowiednim czasie wycofał się.. Zrobił dobrze. Chcę, żeby znalazł swoje szczęście, swój skarb. Żeby ta dziewczyna, pokazała mu, że o przyszłości można zapomnieć. Patrzę na jego zdjęcia i dopiero teraz widzę, jaki jest przystojny, jaki pewny siebie. Ale jest już za późno.. On nawet o mnie nie pamięta. Chyba nie chce i w sumie dobrze. Na ulicy nawet się do mnie nie przyznaje. Nie podejdzie, nie przywita się. Pierwszy raz czuję jak mogłam kogoś bardzo zranić. Ile ja już zraniłam osób? Wiele. Nie chciałam przepraszam, czasem nie panuje nad sobą. Wychodzi wszystko pod presją i wychodzi nie tak jak chciałam. Wybaczcie mi ludzie, kiedykolwiek. Proszę. Naprawdę nie chciałam.

Pamiętnik nastolatki. cz LXX



Tak bardzo cudowny dzień był wczoraj.. Nawet był fajny stan i tak dalej, ale było mi kurwa smutno. Miałam dosyć. Chciałam stamtąd wyjść, ale co oni by powiedzieli. Zaczeli by się się martwić? Pauliny mama, miałaby pretensje. Nie wróciłabym do domu, bo było za późno. Wszystko zaczeło się jakoś psuć jakoś po 00, gdy poszliśmy na abramke. Czułam się tak olana, tak mu obojętna. Odechciało mi się żyć, serce tak strasznie zabolało. Później jakoś tam leciało, stan smutku wrócił około 2. Czułam się tam zbędna, chciałam wrócić do domu, zrobić sobie kilka kresek, posłuchać muzyki i usnąć. Chłopaki zupełnie inaczej zachowują się przy mnie i zupełnie inaczej przy dziewczynach. Która ich twarz jest prawdziwa? Dzisiaj wróciłam zadowolona do domu, musiałam pokłócić się na wejściu z mamą.. Muszę iść do szkoły na te jebane dwa dni. Ja się kurwa pytam po co? Gdybym się z nią nie pokłóciła, może nie poszłabym? Stęskniłam się za moją klasą, jak nigdy. Może ich nienawidze za zachowanie, ale przez to ciągłe opieprzanie ich i chęć zmienienia, zżyłam się z nimi wszystkimi. Mam nadal cholerną ochote skończyć z nim. Napisać, żebyśmy to skończyli, ale nie umiem. On i tak do mnie napisze z przeprosinami, a ja wybacze. Jedna wielka dupa.. 14 to moja szczęśliwa liczba, zobaczymy jaki ten rok dla mnie będzie. Zaczął się dość ciekawie, ale czy zmieni się coś w moim życiu? Zobaczymy..