poniedziałek, 21 kwietnia 2014

Pamiętnik nastolatki. cz LXXXIX



Nie wytrzymuje w swojej skórze, chcę zniknąć, chcę żeby nikt nie pamiętał. Staję się szmatą, dla wszystkich, bez wyjątku. W sumie nie dziwię się. Nie chcę wychodzić z domu, nie chcę nikogo więcej skrzywdzić. Wraca to cholerne gówno. Chcę się ciąć, chcę robić sobie krzywdę. Sobie nie innym. Jak zwykle wychodzi inaczej. Mama cały czas mi się przygląda, czy nie mam nowych ran. Mam je w sercu i w oczach, widać to. Czuję, moje oczy są inne. Bez radości, bez nadziei. Boli mnie serce i głowa, sypię się. Płacze całymi nocami, czasem w ciągu dnia. Zbyt wiele osób zaczyna się staczać. Cholernie chcę im pomóc, ale co ja mogę? Nawet pisanie nie pomaga. Zaczynam mieć nawet sny samobójcze. Przeszkadzam tu, wiem o tym. Niedługo nikt nie będzie musiał na mnie patrzeć. Jestem jebanym potworem w każdej części moje ciała. Ból nie daje mi spokoju. Chcę go ukoić, raz na zawsze. Przepraszam was wszystkich..

piątek, 11 kwietnia 2014

Boje się


Siedziałam na boisku, w końcu nie wytrzymałam, musiałam jakoś stamtąd uciec. Teraz siedzę. Siedzę sama w ciemnym pokoju. Nie mogę przestać płakać. Mama myśli, że znowu sobie zrobię krzywdę. Nie wiem dlaczego tak nagle zachciało mi się płakać. W momencie poczułam jakby wszystko wymykało mi się z rąk. Dziewczyny, Konrad,  rodzina, wszystko.. Bolą mnie płuca. Za dużo palenia, dopiero teraz to czuje. Wczoraj już myślałam, że to koniec.  W momencie zrobiło mi się zimno,  zaczęły mnie cholernie boleć płuca i nie mogłam oddychać. Po jakiejś sekundzie otworzyłam oczy i upewniłam się czy na pewno leżę u siebie w łóżku. Wiem, nie powinnam iść stamtąd,  ale nie chciałam żeby patrzyli jak płacze. Nie chce znowu tu być,  chce uciec, gdzieś gdzie dosłownie nikt nie będzie nic ode mnie chciał.  Boje się. Kochanie ratuj..

wtorek, 8 kwietnia 2014

Pamiętnik nastolatki. cz LXXXVIII



Niby wszystko pięknie ładnie, ale.. mam czasem takie głupie myśli w głowie. Co będzie, jeżeli Konrad gra tylko takiego kochanego? Znowu będę zraniona, znowu wróci okaleczanie się, znowu zacznę się niszczyć, cała praca nad samą sobą pójdzie się jebać.. Jak długo wytrzymamy? A może to już będzie ten jedyny? A może mi się szybko znudzi i znowu coś odjebe i pójdę sobie szukać innego? Mówiłam, że się zmieniłam. Nie umiem jakoś trzymać się przy jednej osobie. Coś ze mną nie tak, bardzo nie tak. Piszę to już chyba w trzecim poście, ale nie daje mi to żyć. Jestem tym człowiekiem którym nigdy nie chciałam być. Zraniłam kochanego człowieka o którym już pisałam. Kamila. Jak mogłam? Przecież on ma ciężko z psychiką. Włącza mi się funkcja samolubstwa. Nie myślę o szczęściu innych. Ja chcę być szczęśliwa, nie chcę przejmować się problemami innych, a przynajmniej tych których nie znam w rzeczywistości. Kiedyś ludzie z internetu byli moim jedynym ratunkiem i kontaktem, teraz mam ich w dupie.. Jezu dlaczego. Ludzie się nie zmieniają, chyba, że na gorsze. Nie wróci już stara Marlow, będzie się robiła coraz gorsza z każdym problemem. Przepraszam, ludzie mnie tego nauczyli, może mi kiedyś wybaczycie..

Rocznica bloga <3

Ogólnie chciałabym podziękować osobom, które czytają tego bloga. Nieważne od kiedy. Ważne, że czytają. Zauważyłam, że zmieniło się kilka razy moje życie przez ten czas. Poznałam wielu nowych ludzi, wiele także straciłam. Z wieloma mam inny kontakt, niż kiedyś. Zostałam ciocią, trochę inaczej postrzegam świat. Przepraszam, że strasznie mało piszę, ale nie mam albo czasu, albo weny. Btw, spełniło się chociaż jedno moje marzenie. Kocham Konrada i mam nadzieję, że nigdy go nie zranię. Daje mi szczęście. Najchętniej spędzałabym z nim 24h na dobę. Jest moim skarbem i dziękuję, że tak się stało. 
--
Post miał być dodany w niedziele,  ale niestety coś się dzieje ze stroną i jest pełno błędów technicznych ..