niedziela, 15 maja 2016

Pamiętnik nastolatki. cz CLVI


Jest mi smutno. W sumie z jakiego innego powodu bym tutaj pisała.. Czuje się odrzucona, niechciana. Zaczyna być tak jak pół roku temu. Nie wiem co mam ze sobą zrobić, nie wiem o czym mam myśleć, żeby nie czuć się jak gówno. Wracam sobie ostatnio do domku, włączam muzyczkę i myślę znowu o tym, czy jestem komuś po coś potrzebna. Filipek ma rację, po co ci znajomi skoro możesz mieć wirtualnych towarzyszy, którzy nie ocenią cię po wyglądzie, a po charakterze, ale czy można im ufać? Nigdy nie wiesz kto siedzi tam po drugiej stronie, po co mu twoje zaufanie i twoje dane. Tyle razy się zawodzę, tyle razy nie idzie po mojej myśli, może czas troszkę odpuścić. Przecież muszę wytrzymać, nie chcę stracić ostatnich osób które chcą ze mną rozmawiać. Znowu mam ochotę zapaść się pod ziemię i wyjść dopiero za jakieś 3 miesiące. Potrzebuje spokoju, ciszy, chwili z samą sobą. Mam chwilowo dosyć większego grona ludzi, przytłaczają mnie, ich wzrok. Nie lubię, kiedy się mi przygląda, nie jestem doskonała w każdym miejscu, wiem o tym, nie potrzebuje jeszcze do tego potwierdzeń, mam lustra w domu i wiem jak wyglądam. Znów potrzebuje kogoś kto bez żadnego interesu posiedzi ze mną nawet w ciszy i przytuli. Potrzebuję od zawsze bliskości i nigdy jej tak naprawdę nie poczułam. Chce wreszcie poczuć jak to jest być kochanym tak po prostu. Chce dnia, dwóch, trzech, pięciu, piętnastu na posiedzenie w domu i nie zamartwiania się co muszę zrobić następnego dnia, o czym muszę pamiętać. Nie chcę pić, pomimo, że alkohol odurza. Potrzebuję trzeźwego, czystego myślenia. Nie mam ochoty naśmiewać się z ludzi, nie chcę nikogo oceniać, chcę być sobą, bo moją największą wadą jest podpasowywanie się pod każde towarzystwo..