piątek, 22 stycznia 2016

Pamiętnik nastolatki. cz CLIV

Znowu wraca ten czas, kiedy nic nie wychodzi. Ludzie na których mi zależy, oddalają się z mojej winy. Nie mam odwagi odnowić kontaktów ze starymi znajomymi. Jestem tchórzem, który spierdoli sobie przez to życie. Nie będę miała odwagi na rozmowie o prace, na randkach, na ślubie. Lubię grać czasem innego człowieka, ale to sie zaczyna robić znowu monotonne i nudne. Nie mam siły udawać cały czas, że jest okey. Adrian wrócił po dwóch tygodniach znowu do Anglii. Tęskniłam za nim, cieszyłam się, że wrócił, a teraz czuje się jak gówno, kiedy odjechał. Zawsze był duszą towarzystwa. Mogłam znowu z nim szczerze porozmawiać. Chłopaki zawsze lepiej radzą w wielu sytuacjach, może dlatego mi ich tak strasznie brakuje. Nie ukrywam, tęsknie za Konradem i każdego wieczora zastanawiam sie, jakby było, gdybym wtedy wybrała jednak jego, zamiast Damina. Może by był już kolejny rok naszego związku, może żylibyśmy sobie szczęśliwie, nie byłoby tych wszystkich problemów i głupich zawodów miłosnych do innych. Może moje ręce byłyby czyste, a nie pokryte tyloma błędami, łzami, smutkami. Chciałabym odnowić z nim kontakt, ale co mi to da. Co mam mu powiedzieć, że dlaczego chce akurat z nim się pogodzić? Nie umiałabym odpowiedzieć pewnie na tyle pytań, po za tym, nie chce żeby jego związek w jakikolwiek sposób się rozleciał, a może pomyśli, ze to główny powód dla którego pisze. Nie.. Po prostu nie chce sie zachowywać, tak jakbyśmy nigdy sie nie znali. Naprawdę chce żeby było jak kiedyś, całe stare towarzystwo Manhattanu, wszyscy poszli do 32, każdy  poszedł tą samą drogą. Każdy myślał tak samo.. Byliśmy jak jedna wielka rodzina, a teraz każdy udaje, ze sie nie zna. To smutne..

piątek, 15 stycznia 2016

Pamiętnik nastolatki. cz CLIII


Dlaczego każdy widzi tylko to, że zrobiłam się chamska i mam wszystko w dupie. Czemu nikt nie widzi, że coś się musiało stać, że jest jakiś powód. Nowi znajomi jeszcze nie poznają kiedy kłamię. Tylko dwie osoby to umieją lub umiały rozpoznać. Tylko oni potrafili zawsze wyciągnąć ze mnie, to co potrzebowałam wydusić z siebie. Mam ostatnio same złe dni. Chcę żeby każdy przemijał jak najszybciej. Wracam do domu, idę spać, wstaje, zrobię kilka rzeczy i idę znowu spać. Przez co niektóre sytuacje wydają się snem. Czym jest to spowodowane? Czuje się niepotrzebna. Każdy umie sobie poradzić beze mnie. Potrzebuje kogoś kto by się mną zaopiekował, przytulił, powiedział dwa słowa otuchy, po prostu był i się martwił. Ale nie chcę się nikomu narzucać, przez co tracę wszystkich, dlatego właśnie jestem chamska i obojętna. Nie mogę znaleźć swojego miejsca. Krążę między ludźmi bezsensu i szukam przyjaciół, przyjaciół takich jak kiedyś. Nie wiem co znowu się ze mną dzieje. Mam ochotę wrócić do samookaleczania, ale moje przyjaciółki też już wyrzuciłam. One też już nie wrócą, nie mogą. Potrzebuje jakiegoś zajęcia, żeby o tym nie myśleć. Może wrócę do rysowania? Może znajdę nowe hobby? Gitara? Koszykówka? Fotografia? Coś znajdę, coś co będzie wyjściem ewakuacyjnym w moim życiu.