środa, 5 października 2016

Pamiętnik nastolatki. cz CLX

Jak można czuć taką chęć bycia z osobą której się w życiu nie widziało na oczy, której się nie zna. Jestem szczęśliwa? Nie do końca, chciałabym żeby był tutaj, bo tak cholernie jest mi potrzebny. Chciałabym być szczęśliwa właśnie z nim, czy chciałabym, żeby to on był szczęśliwy właśnie ze mną? Ale co jeżeli nie podołam zadaniu, albo będzie zupełnie inaczej jak się spotkamy? Rozczarowanie, zawiedzenie. Nie chcę przyszłości bez niego, wkręciłam go sobie już tak bardzo, że nie wyobrażam sobie nawet co by było teraz, gdybyśmy nie pisali ze sobą. Wprowadził gdzieś taki mały płomyczek nadziei, tylko co będzie później. Jest to niedorzeczne, że nie ufam ludziom których widuje każdego dnia w swoim życiu, a zaufałam jemu, prawie bezgranicznie. Jestem głupia, zdaje sobie z tego sprawę, ale chyba potrzebuje tego. Potrzebuje chociaż świadomości, że ktoś jest. Desperacja łapie górę, ktoś kto mieszka od ciebie prawie 400km znaczy dla ciebie prawie tyle, co najbliżsi przyjaciele których znasz 6lat. Śmieszy mnie to i przeraża. Za każdym razem kiedy jest mi smutno, wyobrażam sobie, że tu jest i mnie przytula. Hah. Czy to już schizofrenia? Mam głęboką nadzieję, że jest normalnym człowiekiem, który nie wykorzystuje lasek tylko po to, żeby zapełnić po kimś dziury. Pomimo tak młodego wieku, liczę na związek na stałe, nie chcę nikogo innego, chciałabym żeby to wyszło, żebyśmy byli razem, żebyśmy się kochali, żebyśmy nie zdradzali. Pracuję tylko nad swoją zazdrością, bo to mnie zjada. Nie chcę psuć relacji, przez moje widzimisie, chcę mu ufać i chcę wierzyć, że jest szczerym człowiekiem. Proszę, nie chcę żałować kolejnego wyboru. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz